Jak zaznaczył szef rządu podczas poniedziałkowego posiedzenia plenarnego Rady Dialogu Społecznego, jego poprzednicy walczyli z kryzysem m.in. przez podniesienie podatków. "My nie tylko nie podnosimy podatków, my obniżyliśmy w tym roku, który jeszcze się nie zakończył, podatki dla pracowników" - powiedział premier.
Dodał, że podatki dla pracowników obniżono w taki sposób, że "płaca netto wzrosła zarówno przez najwyższą w historii Polski 30-tys. kwotę wolną od podatków, jak również niższy w historii wolnej Polski podatek PIT, obniżony do 12 proc.".
To spowodowało, jak wyjaśnił, że kwota netto dla pracowników jest "bez porównania wyższa niż w poprzednich latach, czego beneficjentem są również pracodawcy". "Mają dzięki temu pracowników, którzy są wyżej wynagradzani netto, a lwią część kosztów pokryło tutaj państwo polskie, budżet państwa polskiego" - stwierdził Mateusz Morawiecki. "Działamy tak, żeby pracownicy byli jak najlepiej chronieni" - podkreślił.
Premier stwierdził, że rząd "nie zasypiał gruszek w popiele" i wdrożył kilka konkretnych rozwiązań już na samym początku tego roku. Najpierw, jak przypomniał, obniżono ceny energii poprzez zmiany stawek podatku VAT i stawek akcyzy. "Potem z biegiem miesięcy, kiedy rynek stawał się coraz trudniejszy, wdrożyliśmy tarczę antyputinowską, kolejną tarczę antyinflacyjną" - mówił.
"Nasze działania polegają na tym, aby poprzez odpowiednie taryfy doprowadzić do niższych cen energii cieplnej, energii pochodzącej z gazu, energii elektrycznej pochodzącej z węgla i innych nośników" - powiedział. Zwrócił uwagę, że dla gospodarstw domowych wdrożono zamrożenie cen do wysokości zużycia rocznego 2 tys. KWh rocznie. "To jest bardzo mocne obciążenie (...) dla budżetu, które jednak chcemy, aby w większości zostało pokryte przez spółki energetyczne, bo budżet państwa polskiego nie jest rozciągliwy, tylko musi działać w ramach pewnych okoliczności, wiążących się ze ściąganiem podatków, ze stroną dochodową i w sposób bardzo bezpieczny chcemy zarządzać długiem, deficytem budżetowym" - powiedział.
"Chcemy, żeby ten deficyt nie przekroczył 4,5 proc. (względem PKB - PAP), jak zadeklarowaliśmy w ustawie budżetowej na przyszły rok" - zaznaczył szef rządu. (PAP)
autorka: Magdalena Jarco, Ewa Wesołowska
maja/ ewes/ mmu/