NSZZ „Solidarność” przyjęła stanowiska - sprzeciwia się likwidacji IPN i przywróceniu przywilejów funkcjonariuszom SB
W środę w Spale odbyło się posiedzenie Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" X kadencji. Jednym z punktów obrad był wybór członków Prezydium.
"Możemy ruszać pełną parą do ciężkiej merytorycznej pracy i dialogu z rządem, ktokolwiek ten rząd będzie tworzyć, czy pan premier (Mateusz-PAP) Morawiecki, czy inny kandydat, który będzie wyłoniony” – powiedział w TVP Info przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda.
"Jesteśmy otwarci na dialog z każdym rządem, którym powstanie, ale nie może być tak, że w umowie koalicyjnej już nam się daje policzek, szczególnie działaczom, którzy walczyli o wolną Polskę, gdzie nie wpisuje się emerytur stażowych, a wpisuje się, że przywróci się przywileje byłym esbekom” – podkreślił.
W przyjętym stanowisku Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” wyraziła „stanowczy sprzeciw wobec planów przywrócenia uprawnień emerytalnych z lat PRL dla byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, które są jednym z punktów umowy koalicyjnej KO, Polski 2050, PSL i Nowej Lewicy”.
Związkowcy – jak informuje tysol.pl - zwrócili się również do tych posłów, którzy należą lub należeli kiedyś do Solidarności, przestrzegając ich, że głosowanie za przywróceniem przywilejów emerytalnych funkcjonariuszom komunistycznego reżimu „byłoby jednoznaczne z odebraniem sobie prawa do powoływania się na etos Solidarności w swoim życiorysie”.
Umowa Koalicyjna parafowana w piątek przez liderów KO, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy zawiera zapis: „wprowadzimy rozwiązania przywracające prawa nabyte emerytów pobierających świadczenia na podstawie przepisów o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy”.
Członkowie Komisji Krajowej w innym stanowisku napisali zaś, że powstanie z inicjatywy NSZZ "Solidarność” IPN „jest jednym z najważniejszych osiągnięć wolnej i suwerennej Polski w zakresie przywracania prawdziwej historii najnowszej, budowania świadomości społeczeństwa, czym był PRL i funkcjonujący w jego strukturach aparat represji, oraz narzędzie do oczyszczania życia publicznego z tajnych współpracowników tego reżimu”.
W stanowisku, które zacytowano na stronie tysol.pl zaznaczono, że "IPN wbrew krytyce z końca lat 90. nie stał się narzędziem walki politycznej i politycznego linczu”. "Wręcz przeciwnie. IPN przez blisko ćwierćwiecze swojej działalności udowodnił, że jest instytucją rzetelną, merytoryczną i roztropną, a jego decyzje, opinie i wnioski mają gruntowną podstawę naukową i procesową. Dowodem tego jest ogromny dorobek wydawniczy, dokumentacyjny i procesowy” – wskazano.(PAP)
Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl
ktl/ mhr/