Podejrzany nożownik z domu dziecka składał wyjaśnienia przed sądem
"Sąd rozpoznał wniosek prokuratora o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego. Sąd po zapoznaniu się z aktami sprawy, wysłuchaniu podejrzanego i jego obrońcy, stwierdził, że przedstawiony z wnioskiem materiał dowodowy stanowi o istnieniu dużego prawdopodobieństwa dokonania przez podejrzanego zarzucanych czynów" – powiedział rzecznik.
Jak dodał, podejrzanemu realnie grozi surowa kara, co jest przesłanką zastosowania tymczasowego aresztowania i w konsekwencji sąd taki środek zapobiegawczy orzekł na okres trzech miesięcy.
"Postanowienie jest nieprawomocne, ale wykonalne" – zaznaczył sędzia Klęk.
Poinformował również, że podejrzany skorzystał z prawa do składania wyjaśnień. "Są one objęte tajemnicą śledztwa" – podkreślił i dodał, że nie może ujawnić żadnych okoliczności związanych z tokiem postępowania i planowanych czynności procesowych.
Atak nożownika w placówce opiekuńczo-wychowawczej w Tomisławicach w gminie Warta w powiecie sieradzkim miał miejsce we wtorek późnym wieczorem. 19-letni napastnik śmiertelnie ugodził nożem 16-letnią Oliwię oraz ranił 10 innych osób. Pięć trafiło do szpitala.
W czwartek mężczyzna usłyszał zarzut zbrodni zabójstwa 16-letniej pokrzywdzonej oraz pięciokrotnego usiłowania zabójstwa.
"Za wszystkie przestępstwa grozi kara do dożywotniego pozbawienia wolności" - przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Sieradzu prok. Jolanta Szkilnik.
Podejrzany podczas przesłuchania w prokuraturze przyznał się do winy oraz potwierdził znajomość z pokrzywdzoną.
"Jak zawsze w tego rodzaju poważnych sprawach będzie sporządzony wywiad środowiskowy o podejrzanym, a także będzie badany stan poczytalności w chwili czynu, dlatego zostaną powołani biegli z zakresu psychiatrii i psychologii" - wskazała rzeczniczka.
Do zdarzenia doszło we wtorek po godz. 23. 19-letni Daniel M. wszedł przez otwarte okno do pokoju Oliwii, 16-letniej ofiary ataku. Następnie miało dojść do kłótni, w wyniku której 16-latka została ugodzona nożem; zmarła na miejscu.
Podczas ucieczki z ośrodka opiekuńczego zaatakował też inne osoby, które napotkał po drodze. Godzinę później został zatrzymany przez policję w miejscu zamieszkania - w oddalonej o 2 km od domu dziecka wsi. Wstępnie w rozmowie z policjantami przyznał się do dokonania zabójstwa. W chwili zatrzymania był trzeźwy. Została od niego pobrana krew do badań na obecność narkotyków i środków odurzających.
19-latek spotykał się z ofiarą ataku od ponad roku, razem byli uczniami tej samej szkoły w Warcie. Motyw, który brany jest pod uwagę jako najbardziej prawdopodobny to zawód miłosny. Mężczyzna nie był wcześniej notowany.
W szpitalu z powierzchownymi ranami przebywają trzy osoby. Pozostałe zostały zwolnione ze szpitala. Ze względu na ich stan psychiczny została im udzielona pomoc psychologiczna. Dzieci zostały zabrane do innego domu pomocy społecznej, aby nie przebywały w tym miejscu.
Burmistrz gminy Warty w środę ogłosił trzydniową żałobę.
Prokuratora będzie sprawdzać też, czy placówka była zabezpieczona prawidłowo. (PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ ok/